Kolejki po autografy, przeceny, stosy dzieł. Warszawskie Targi Książki udowodniły, że zainteresowanie wszelkiego rodzaju literaturą było, jest i będzie.
Książki mają nieocenioną wartość. Pośrednio przyczyniają się do wzrostu PKB, innowacyjności, poszerzają horyzonty, łagodzą obyczaje i uczą empatii.[1] Czytanie jest praktyką społeczną: czytający spotykają przede wszystkim osoby czytające. Dziewięcioro z dziesięciorga badanych, których najbliżsi nie czytają, również nie sięga po książkę.[2] Dodatkowo, jeśli wychowywało się w czytającej rodzinie, nawyki te są przekazywane „dalej”; czytanie się dziedziczy. Według danych Biblioteki Narodowej, w ciągu minionego roku, 37% Polaków przeczytało co najmniej jedną książkę, czyli 63% tego nie zrobiło. Patrząc na zbiorcze wyniki, od 2002 roku poziom czytelnictwa stale spada.
W porównaniu do Szwecji, gdzie przeciętny obywatel czyta około 20 minut dziennie[3], a biblioteki tętnią życiem, wypadamy… słabo. Mimo niskich statystyk czytelnictwa w Polsce, światełkiem w tunelu są wszelkie wydarzenia promujące literaturę, a tych jest coraz więcej.
W miniony weekend (dokładniej 19-22 maja) na Stadionie Narodowym zorganizowano Warszawskie Targi Książki. Była to jedna z największych imprez dla miłośników literatury. Przed samym budynkiem rozłożonych było kilka-kilkanaście namiotów oferujących przecenione książki, które można było nabyć za nawet 5, 10 i 15 złotych. Oprócz tego wystawione były filmy (DVD), kolorowanki dla dzieci, przewodniki turystyczne, publikacje kulinarne, torby, notesy, kubki i inne gadżety literackie. Na Stadionie każdego dnia, równocześnie na kilku piętrach, odbywały się wykłady i panele dyskusyjne. Rozmawiano między innymi o problemach rynku książki, polskich Żydach, ukraińskiej literaturze, Trzecim Świecie oraz o klasycznych pisarzach. Odbyło się również wiele spotkań z pisarzami (około 630!) i blogerami, którzy opowiadali o swoich najnowszych publikacjach. Na Stadionie gościli m.in.: Jacek Pałkiewicz, Jacek Świdziński, Marcel Ruijters (Holandia), Olga Wróbel, Katarzyna Tubylewicz, Edyta Jungowska, Katarzyna Grochola, Beata Tyszkiewicz, Maciej Orłoś, Ewa Chodakowska, Robert Makłowicz, Jacek Hugo-Bader, Sylwia Kubryńska, Tomasz Raczek i Beata Pawlikowska. Oczywiście każdy uczestnik targów mógł sobie zrobić zdjęcie z pisarzem, a także otrzymać imienną dedykację lub autograf. Oprócz nowych książek, można było zakupić komiksy (polskie, amerykańskie, portugalskie - również archiwalne numery), gry planszowe (np. „Melanż” czy „Korporacja”) oraz starsze pozycje z antykwariatów. Najmłodsi oraz młodzież gimnazjalna, mogli wziąć udział
w czytaniu bajek, lekcji tkania na ramkach tkackich, warsztatach bajkopisarskich, kaligrafii, kulturoznawczych, promocyjnych czy detektywistycznych. W sobotę i niedzielę, na murawie Stadionu można było znaleźć wytchnienie od książkowego zgiełku i poleżeć pod parasolami przy towarzystwie planszówek i przekąsek. Na samej scenie prezentowano ciekawe zjawiska artystyczne z wielu warszawskich domów kultury, fundacji i stowarzyszeń.
W tym roku, Gościem Honorowym i tematem przewodnim były Węgry, a Gościem Specjalnym Barcelona i literatura katalońska. W związku z tym, otworzono wystawy: „Budapeszt anno i dziś”, „Chłopcy z placu Broni”, i stoiska z węgierskimi książkami (w tym kulinarnymi przepisami). Odbyły się spotkania z tłumaczami, pokazy gastronomiczne, a także degustacja wykwintnych węgierskich win. Jeżeli chodzi o Hiszpanię, zorganizowano panele dyskusyjne m.in.: „Barcelona. Miasto Literatury UNESCO”, „Barcelona scenerią literackiej wyobraźni” i „Co kryje Barcelona” – katalońska, rodzinna gra targowa. Z zagranicznych akcentów, pojawiło się stoisko z chorwackimi, białoruskimi, rumuńskimi, ukraińskimi, belgijskimi i francuskimi publikacjami. Obecnością wykazało się wielu wystawców, m.in.: Antykwariat „Czarny Kot”, BOSZ, Wydawnictwo Czarna Owca, Format, Instytut Książki, Wydawnictwo Literackie, Wydawnictwo Czarne, Wydawnictwo Zielona Sowa i inni.
O rozmachu wydarzenia świadczą już same liczby: ponad 600 autorów, 825 wystawców, około 330 paneli/warsztatów/spotkań i 36 stronicowy informator w formacie A4. Samo obejście wszystkich stanowisk zeszło co najmniej pół dnia. – czego chcieć więcej? J Aż miło popatrzeć jak ze Stadionu Narodowego wychodzą nie kibice lecz ludzie z torbami pełnymi książek i broszur, którzy dzięki targom wzbogacili się o wiedzę i nowe czytelnicze wrażenia. Wszyscy Ci, którzy opuścili powyższe wydarzenie, mają kolejną szansę na spotkanie z książką przy nadchodzącym Big Book Festival (10-12.06.2016r.). Podczas festiwalu będzie pobijany rekord czytania na wolnym powietrzu, odbędą się wykłady, rozmowy z publicystami, spacery tematyczne i gry przygodowe. Po więcej informacji zaglądnij na: http://www.bigbookfestival.pl/. Miłego czytania!
[1] https://www.tygodnikpowszechny.pl/czytac-po-szwedzku-30628.
[1] http://www.bn.org.pl/download/document/1457976203.pdf.
[1] Tubylewicz K. Szwecja czyta. Polska czyta. Wydawnictwo Krytyki Politycznej. Warszawa 2015, s. 11-22.